sobota, 27 października 2012

The Scream

Wisi u Nas na ścianie w salonie marny tylko plakat,który niby ma być podobny do obrazu 
Edvarda Muncha"Krzyk".
No cóż,gdy się nie ma obrazu to się lubi plakat:)Plakat wisi,bo to prezent...od Niego...bo On wie,że kocham malarstwo Muncha-
jego kolorystykę i wypracowaną własną, mocną formę,jego sposób wyrażenia bogatej treści wewnętrznych przeżyć...
Szczególnie kocham ten obraz,budzi we mnie zupełnie inne odczucia niż dla większości moich znajomych...i to uwielbiam w sztuce!
Nikodem od zawsze z zaciekawieniem spogladał na ścianę z plakatem krzyczącego pana.
Wiedział,gdzie pokazać paluszkiem jak pytaliśmy,gdzie jest Munch czy Krzyk...
Ów pan posłużył nam równiez do nauki nazywania emocji.
Gdy Nikoś wpada w złość,płacze,histeryzuje mówię do niego:"Tak Nikosiu,to jest złość...jesteś zły,krzyczysz."...Co on robi?pokazuje na ścianę,bo wie jak wygląda krzyk:)
Nawet,gdy się złości,dla mnie jest rozkoszny!
 
Podobieństwo uderzające:)




13 komentarzy: