wtorek, 17 lipca 2012

Fotorelacja cz II

Powspominam jeszcze trochę Nasz krótki urlop u mojej mamy...
Pogoda była kiepska i w sumie jeden dzień plażowaliśmy jak na turystów przystało.Pozostały czas to deszczowe dni,a niby podczas deszczu dzieci się nudzą.Nie pozwoliłam jednak Nikosiowi na nudę i kreatywnie wypełniałam jego cenny czas.
Postanowiłam pokazać synkowi miejsce,które dażę wielką sympatią.Jest to  miasto mojej licealnej nauki i pierwszych miłości.15 km od domu,więc była to wycieczka na pół dnia.Synek polubił jazdę samochodem i dzielnie sidział w foteliku słuchając piosenek Pana Kleksa.Moim celem było pokazanie w tym mieście szczególnego miejsca-biblioteki.Spędzałam w niej dawniej wiele czasu.Uwielbiam jej zapach;swoisty zapach starych bibliotek to jest to czego mi w tych nowoczesnych,sterylnych brakuje.W bibliotece tej jest dział dziecęcy,gdzie pracują przemiłe panie.Można tam poczytać książki,pograć w gry i pooglądać mądre bajki.Fantastyczne miejsce na spędzenie czasu,gdy za oknem plucha.Nikoś czuł się tam znakomicie,mieszka tam nawet Kubuś Puchatek,co niezmiernie ucieszyło synka:)
 Czytaliśmy,bawiliśmy się w chowanego,odpoczywaliśmy.Cieszę się,że mogłam zabrać synka w to urocze miejsce z domowa atmosferą.
 











Pobyt u babci to czas spędzony przede wszystkim na powietrzu.Ogród,palenie trawy,zbieranie ślimaków i taplanie w błocie to jest to co Tygryski lubią najbardziej:)

kwiatek dla prababci nazywanej przez Nikosia Bababą:)p.s Niko trzymany przez moją siostrę

spacer z babcią
porzeczki z ogródka babci smakowały najlepiej o poranku

ślimaki w pułapce

kawa na rodzinnej ziemi


żółwik z kolegą zza plota:)

w odwiedzinach u kur:)

Pojedziemy tam niebawem jeszcze raz!


17 komentarzy:

  1. mój Wito szczególnym sentymentem darzy kury i cielaki : )
    fajnie że urlop się udał :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudownie spędzony czas...Nikoś w wielkim świecie i Nikoś na wsi;)))
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  3. palenie trawy heh :) a to Kochana nie wiesz, że nie wolno :) tak poważnie, zabija się żyjątka malutkie ...:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja także kocham tę bibliotekę, bo w niej faktycznie pachnie książkami...Jak również trzeszczenie schodów prowadzących na górę, które dodaje klimatu:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniale spędzaliście czas, nie ma to jak odpoczynek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No i trafiłaś w moje strony. Jak ja dawno nie byłam w naszej bibliotece. Muszę to nadrobić. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aa,toś Ty z Gryfic!Piękne miasto się zrobiło,takie kolorowe...Również pozdrawiam!

      Usuń
  7. Wieś ma swoje prawa:) Mój Osinek też uwielbia rury, krówki i koniki! Może godzinami je oglądać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Matko jaka fantastyczna biblioteka....myslałam że wychowałaś się w mieście...a toż to prawdziwa wieś u Ciebie...my też na takiej bylismy...u moich rodziców:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wieś ma swoje prawa, i trawę trzeba palić, tylko niezbyt często, bo droga ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. cudownie jest wrócić do korzeni.
    z sentymentem wspominam wiele miejsc swojej "młodości" :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Popłakałam się, wiesz. To też moja biblioteka z dzieciństwa! Chodziłam do niej z babcią, wypożyczałam codziennie nową książkę. Nie wiem, jak mogłam zapomnieć. Nawet mi przez myśl nie przeszło, że jeszcze istnieje!
    Dziękuję za to wspomnienie. Zabiorę tam swojego synka przy okazji wizyty u babci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się,że mogłam przypomnieć.To miejsce jest naprawdę niesamowite:)Coraz więcej osób poznaję z moich stron na blogu:):)

      Usuń
  12. wow biblioteka :-) z moimi dzieciakami to chyba by mnie szybko wyprosili hehehe :-)

    piękna wyprawa :-) i te porzeczki mniaaaaam :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. piękne relacje (obie części).
    synek Ci "dorośleje" - słodki blondas :)

    OdpowiedzUsuń