poniedziałek, 2 kwietnia 2012

                                                                 Dziwni jacyś...


Początek przedświątecznego tygodnia...dla Nas nie bardzo łaskawy i miły. Matka chora,dziecko chore i pierwsze spotkanie z antybiotykiem(niestety). Nikoś załapał mocne,bakteryjne zapalenie wraz z zapaleniem spojówek.Biedny męczy się kaszlem,katarem i ropiejącymi oczkami,aż z tego wszystkiego i mnie zmogło...bo gdy choruje dziecko,choruje także mama;fizycznie i psychicznie:(

Przypomniała mi się rozmowa,jaką przeprowadziłam ze starszymi osobami w rodzinnej miejscowości(byliśmy odwiedzić moją mamę). Spacerując z Małym zostałam zaczepiona i wypytana o me Dzięcię(jak to zwykle mają w naturze starsze "miłe"osoby). Podsumowując wyszło na to,że jestem dziwną matką mającą dziwne dziecko,bo syn:
- ma ponad rok,a nadal ssie pierś(co ze mnie za matka...)
- chodzi bez smoczka(i na wieść,że smoka nigdy nie "dydlał"...SZOK w oczach)
- nigdy nie pił z butelki mleka modyfikowanego(moja osobista babcia nie mogła tego pojąć)
- do picia dostaje zazwyczaj wodę,a nie soczki i herbatki(no jak to...?)
- nie uraczył ciastek,babeczek,czekolady(u NICH już półroczne dzieci mielą ciasteczka w buzi)
- gdy płacze w nocy,to od razu do niego wstaję zamiast zostawić go tak...płaczącego

Jak dobrze mi z tą świadomością,że jestem dziwną mamą z dziwnym dzieckiem:):):)

18 komentarzy:

  1. ja też jestem tak samo dziwna :)

    życzę wam dużo zdrowia!!

    OdpowiedzUsuń
  2. no tylko ja małemu daje czasem biszkopty dla niemowląt :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. biszkopty mój tez wcina(pierwszego dostał w 11 m-cu) i zawsze celebruje tę chwilę;kładzie się na podłodze,mruczy i po kawałeczku wcina:)innych ciastek nie uraczył:)

      Usuń
    2. :) n o to nie jest źle, ja miałam wyrzuty, że moje dziecko zdarzyło mi się zatkać smokiem, ale młody odsmoczkował się sam już jakiś czas temu więc czuję się rozgrzeszona :D

      Usuń
  3. Nie martw się, więcej nas dziwnych matek chodzi po świecie (choć ja akurat starszego karmiłam mm);) Z podawaniem słodyczy toczę boje do dziś (czekolady mój 2,5latek nie jadł nigdy) i czasem pomaga argument, że jest alergikiem, choć i tak uchodzę za matkę która krzywdzi swoje dziecko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to krzywdzimy razem,haha:)

      Usuń
    2. O, ja też czekolady unikam w okolicy syna jak ognia i nie mam zamiaru zmienić szybko tego zwyczaju :)

      Usuń
  4. życzę pięknego tygodnia kochana przedświątecznego:))

    OdpowiedzUsuń
  5. My toczymy o słodycze batalię z teściami. Starasz sie zdrowo dzieci odżywiać, to dziwak jesteś, a twoje dzieci biedne, bo nie zapchane lizakami, soczkami... Starszy synek ma atopowe zapalenie skóry i po zjedzeniu czegokolwiek ze sztucznymi barwnikami, ma okropne zmiany pod kolanami, w zgięciach łokci, na twarzy juz na szczeście mniej. Nawet jednak to nie przemawia, babcia i tak daje po kryjomu. Tyle tylko, że to i tak wyjdzie na skórze... Ech, szkoda gadać. Pozdrawiam serdecznie:)
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  6. Irytują mnie takie uwagi. I wychodzi na to, że i ja jestem dziwna. I moje dziecko też :)

    OdpowiedzUsuń
  7. co pokolenie to inne metody, nawet moja mama dziwi się niekiedy zmianom żywieniowym niemowląt, gdy ja byłam dzieckiem wyglądało to zupełnie inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  8. u nas w kilku punktach też dziwni jesteśmy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No to jest nas więcej DZIWNYCH rodziców :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam wszystkie dziwne mamusie ;) Ja też z tych "innych", aczkolwiek z mojego doświadczenia wynika, że COKOLWIEK byśmy nie robiły to i tak będziemy DZIWNE. Karmimy cycem- źle, nie karmimy- jeszcze gorzej... i tak ze wszystkim. Ja dziś prowadziłam dyskusję z mamą mojej koleżanki, której córcia jest w wieku mojego młodszego dziecięcia ;) O czym? O tetrze, pieluchach i nocnikowaniu... Owa babcia jest święcie oburzona faktem, że nasze maluszki (oboje niespełna 1,5 roku) chodzą jeszcze w pieluchach i (o zgrozo!) ich nie nocnikujemy... Ja mam na ten temat swoje zdanie, ale widzę, że Magda już nie wytrzymuje presji marudzącej mamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. dora mama jestes zatem :-) ja tak samo zyje sobie. ale nie dostaje takich swietnych ocen :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. ło matko, to ja też jestem dziwna!!! Nie wiedziałam... szczerze mówiąc żyłam w błogiej nieświadomości chyba :) Ale dobrze mi tak i niech tak zostanie :D

    OdpowiedzUsuń
  13. mój też przechodził to zapalenie spojówek na szczęście trwwlo tylko 4 dni.. ale przeziebienie przeszlo mlodemu dopiero jak opuscilismy PL..

    OdpowiedzUsuń
  14. zdrówka :) ze mnie też mamadziwak :)

    OdpowiedzUsuń