Rodzic-ogrodnik...
"Rodzice są jak ogrodnicy, którzy kupują nasiona. Tyle, że w przypadku dzieci nie ma takich ładnych torebeczek, gdzie widać, co z każdego nasionka wyrośnie, i instrukcji jak sie o to nasionko troszczyć. Wszystko jest wymieszane, wsadza się rękę do worka i bierze, co popadnie. Gdy rodzice zaczynają hodować swoje nasionko, to mogą mieć marzenie, by wyrósł z niego dąb. Ale może się okazać, że zasadzili bratek. I wtedy rodzic, który się uprze przy dębie, będzie próbował z bratka zrobić dąb. A w rezultacie nie będzie ani dębu ani bratka. Wyhoduje jakąś hybrydę, coś bardzo nieszczęśliwego, i skrzywdzi to nasienie. Mądry rodzic w takiej sytuacji dowie się, jak hodować bratki, i zrobi wszystko, by jego bratek był najbardziej udany."
Fragment książki"Dobra miłość.Co robić,by nasze dzieci miały udane życie"
-W.Eichelberger
Faktycznie wspanialy tekst...
OdpowiedzUsuńBardzo madry.
Dosadny ten tekst, rodzicielstwo to mega wyzwanie.
OdpowiedzUsuńDobrze napisane. Daje dużo do myślenia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbardzo mądrze napisane. piękny tekst.
OdpowiedzUsuńpiękne i jakie prawdziwe
OdpowiedzUsuńBardzo prawdziwe i piękne
OdpowiedzUsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńJakie to prawdziwe...jak wielu rodziców o tym zapomina...
OdpowiedzUsuńBardzo mądre słowa, muszę sięgnąć po lekturę :)
OdpowiedzUsuńMądre słowa, gdyby tak wszyscy rodzice zdawali sobie sprawę z tego, że każde dziecko (nawet wśród ich własnych) jest inne... Pozdrawiam ciepło i w wolnej chwili zapraszam do mnie. :)
OdpowiedzUsuń