wtorek, 12 czerwca 2012

Natura(lnie)

Uwielbiam czas wiosenno-letni.Zapach kwiatów,ich narodziny i przemijanie...







*
Wczoraj mama miała wychodne.Wymyśliła sobie rozciąganie swoich zastanych kości i poszła na yogę.Nie sadziła jednak,że to takie ciężkie ćwiczenia.Dowiedziała się co to jest tadasana,powitanie słońca i inne asany(pozycje). Dowiedziała się również,że ma złą postawę ciała,przykurcze,jest spięta i mało elastyczna.A dziś...czuję takie mięśnie o których nie miałam pojęcia istnienia.Spodobało mi się i jeszcze tam wrócę.Mam zamiar w końcu się porządnie rozciągnąć, zapoznać ze swoimi mięśniami i jaki mówi pani instruktor:"opanować swoje ciało dopóki ono mnie nie opanuje...bo potem będzie już za późno"
A jak już przejmę kontrolę nad pozycjami yogi zapragnę,by mąż zrobił mi sesję o wschodzie słońca,na plaży...a co!


źródło zdjęć-bezstresowy.pl

6 komentarzy:

  1. O jakże Ci zazdroszczę i tej jogi i bólu mięśni...+wtedy jest jasne, że ćwiczenia były wykonywane prawidłowo;))
    Miłego dnia
    P.S. zdjęcia piękne, zwłaszcza to z maleńkimi rączkami;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Eh joga! Ale bym sobie poćwiczyła... Cóż... póki co z pchającym się przedwcześnie na świat Guciem nie da rady ale jak juz maluch zawita na świecie na spokojnie na pewno się z asanami znów zmierzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo piękne zdjęcia tworzysz!!! Czekam na sesję z jogi przy zachodzie słońca. Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Joga wbrew pozorom nie jest taka łatwa, trzeba się trochę nagimnastykować:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Joga jest świetna :)) Choć ćwiczyłam tylko pół roku i troszkę w ciąży to polecam zdecydowanie! A taka sesja o wschodzie słońca ah!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Taka sesja to świetny pomysł, a sama joga to coś czego zazdroszczę i może jak znajdę chwilę to wróce do ćwiczenia.

    OdpowiedzUsuń