Juwenalia
Mąż rzekł:
-"kochanie!choć, zobacz"
podeszłam więc do komputera i widzę długowłosego gościa,z wielkimi okularami z napisem JA PACZE i uśmiechem w półksiężyc...
-"haha ale o co chodzi"?
-"Juwenalia...pamiętasz te czasy"?
W tej chwili teleportowałam się do czasów studenckich...siedziałam na trawie i słuchałam rockowej muzy z paczką wariatów:)
Szybko jednak wróciłam do prasowania ubranek syna i myśli w mojej głowie"co jutro ugotować"!
Kiedyś na juwenaliach poszłam na koncert z koleżanką, pamiętam jak dawali tam tak rozcieńczone piwo, że wypiłam chyba z 10 półlitrowych kufli i czułam się jakbym wypiła jedno małe :D hahaha :) ach czasy piękne, piękne!
OdpowiedzUsuńTo co na obiad? :D
10???!!i wróciłaś o własnych nogach?będzie co synkowi opowiadać haha:):)
Usuńna obiad...wczoraj były naleśniki ze szpinakiem,dziś zupa jarzynowa only:)
pamiętam, pamiętam te czasy.
OdpowiedzUsuńniekończąca się impreza.
można było balować dzień w dzień, noc w noc.
muzyka, śmiech, zabawa do białego rana...
A ja powiem, że wybieram się na tegoroczne juwenalia:)! Z tego względu, że w czasach studenckich przygotowywałam się do "zerowych" egzaminów nie miałam czasu na słuchanie muzyki w plenerze, więc w tym roku korzystam:)!
OdpowiedzUsuńzazdroszczę!!!
Usuńfajnie powspominać stare czasy...;))
OdpowiedzUsuńahhh stare dobre czasy :)
OdpowiedzUsuńchociaż mama ma sprytny plan pojawić się chociaż raz na juwenaliach :D choć na chwilę poczuć ten smak juwenaliowego życia :D
aż w sercu jakiaś struna się odzywa na wspomnienie studenckich (w)czasów ;)
OdpowiedzUsuńhehehe pięęęęękne czasy ;-)
OdpowiedzUsuń