piątek, 20 kwietnia 2012

 Rozmazana i nieobecna myślami

Jest czasem tak,że lustro nie jest najmilej widzianym przedmiotem i nie wiem jakbym się starała włos na głowie się nie układa,a na domiar złego paznokcie zaczęły się rozdwajać(o zgrozo!)I jest czasem tak,że marazm bierze górę nad istotą mą i nawet ulubiona kawa ze spienionym mlekiem nie cieszy ani słońce(ba, ono wręcz irytuje)...Na tyle dobrze,że takie samopoczucie "rozmazu" to efemeryczny stan,a jutro liczę na lepszy dzień.Tymczasem żegnaj dniu,witaj Morfeuszu(oby dziecko tylko dało mi zapaść w jego ramionach)!

5 komentarzy:

  1. jutro musi byc lepszy dzień :) ja tak mam przed miesiączką często :) i też idę w objęcia Morfeusza, męża nie ma więc tylko Morfeusza :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ehh... jak ja to dobrze znam. Przedziwny stan. Nic tylko zacisnąć zęby i liczyć, że szybko przejdzie.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. też miałam taki dzień wczoraj... haha jakby mi ktoś dawkę złego nastawienia wstrzyknął. Trzymaj się! Oby dziś było lepiej!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bywa i tak...los dla równowago serwuje nam i te gorsze dni...znikaj precz dniu niedobry;)))trzymaj się, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń