Hu hu ha-zimaaa!
Zimy nie lubię, choć z racji narodzin syna w mięsiacu lutym ten miesiąc jest dla mnie wyjątkowy :)Jestem jak najbardziej ciepłolubna...odsłonięta noga,okulary przeciwsłoneczne,olejek do opalania-ot, to co lubię.Zimą najchętniej zasnęłabym z termoforkiem pod kołdrą i obudziła się w kwietniu.
Ja marzę o wiośnie,a tu trzeba brać się do roboty!roczek synka zbliża się wielkimi krokami,a ja daleko w polu...zaproszenia,dekoracje,strój(synka i mój),niespodzianka dla gości itp.Postawiłam sobie wysoko poprzeczkę, teraz liczę,liczę ...a mi zostało tylko 16 dni!jak ten czas biegnie.No nic,zabieram się do roboty a tymczasem zostawiam parę fotek z zimy:)
Synek chyba jednak lubi zimę :)
OdpowiedzUsuńPiękna kurteczka i czapa maluszka.
OdpowiedzUsuńUrodzinki to pozytywna motywacja do pobudki z zimowego snu :)
Dziękujemy.Czapkę wydziergała prababcia:)
Usuńcudownie razem wyglądacie i się bawicie :) uroczy widok!
OdpowiedzUsuńDziecinka Twoja w zimowej odsłonie - cudowności! Koniecznie zrelacjonuj zdjęciowo party! Czekam paaaa:)
OdpowiedzUsuńŚliczni jesteście - Ty i i syneczek. Imprezka na pewno będzie cudowna
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądacie:)...wiosna bliżej niż dalej, ja też jestem ciepłolubna wiec czekam z utęsknieniem:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiesamowity synek, śliczne ma oczka :D
OdpowiedzUsuńFajny blog, będę zaglądać czasem :)
Zapraszam do siebie:
www.abc-un.blogspot.com :))
Urocze zdjęcia i ta czpula...:) Na pewno ze wszystkim zdążycie:)
OdpowiedzUsuń